sobota, 20 kwietnia 2013

Dlaczego nie pisałam i małe zakupy

Witajcie,

na początku muszę się wytłumaczyć, dlaczego tak długo nie pisałam. Stała się niestety najgorsza rzecz na świecie, a mianowicie mój laptop wyzionął ducha... Spaliła się karta grafiki, która w moim modelu jest zintegrowana (wbudowana) więc nie mogę jej sama sobie kupić i wymienić. Laptop jest niestety dalej w naprawie, ale postanowiłam skorzystać z okazji, że mój brat "zjechał" do domu i wzięłam jego komputer. 

Wytłumaczyłam się jako tako i zamieszczam kilka zdjęć z moich zakupów. Nie mam laptopa, nie siedzę godzinami w internecie więc chodzę na zakupy, jeżdżę dużo i przede wszystkim wysypiam się, bo chodzę spać o normalnej porze, czyli o 22.00, a nie o 2.00 w nocy jak to bywało. 




Pierwsze zdjęcie jest z zawartością prezentu, który dotarł do mnie z Niemiec. Nigdy nie miałam nic z firmy Alverde i z Balea i będę teraz miała co testować :) W każdym razie mogę już teraz napisać, że ten mały okrągły Camouflage z Alverde jest boski, delikatny, taki tłusty i pachnie karmelem i fajnie kryje więc dla mnie, pod oczy -  rewelacja.
No i olejowałam już włosy olejkiem z Alverde i jestem zachwycona :) A reszta kosmetyków jeszcze leży i czeka na swoją kolej. 


Pisałam wcześniej, że nie byłam nigdy w drogerii Natura, bo u mnie w mieście nie ma i wyraziłam nadzieję, że może jakiś dobry duszek mnie do niej zabierze. No i stało się, a to efekt odwiedzin :) Korektory i podkład z KOBO. Obydwoma kosmetykami jestem zachwycona. Korektowy fajnie kryją moje niedoskonałości i cienie, a podkład dodatkowo wszystko pokrywa i matuje... Efekt idealny :)
Trzecim produktem jest lakier do paznokci z Catrice taki złoto-zielony, bardzo fajny, niestety nie napiszę Wam teraz jaki to kolor, bo mama mi go zabrała, tak jej się spodobał :)


Kolejne są łupy zakupowe z Biedry, ale o nich nie muszę dużo pisać, bo wszyscy już wszystko o nich wiedzą :) Zapach borówki bardzo mi się spodobał i maseczka na trądzik jest całkiem ok. 


Ostatnie już są łupy z Astora. Skończyło mi się serum z Tołpy i będąc w Astorze "wpadłam" na serum firmy Delia za całe 8.99 :)... No i jeszcze jako, że jestem lakiero-maniaczką kupiłam lakier winylowy z Virtual, o bardzo dziwnym kolorze, takim faktycznie jak płyta winylowa :D To jest ni to taki grafit, ni to czerń, pod pewnym kątem widzę lekkie bordo w nim... Magia :D No i należy zaznaczyć, że bardzo długo trzyma mi się na paznokciach - dokładnie 5 dni bez najmniejszych odprysków :) 

Napiszcie jakie są Wasze recenzje na temat tych kosmetyków? Testowałyście któreś z nich? Jak się u Was sprawdzały? 

Pozdrawiam Was ciepło w tę deszczową pogodę
Papa

Ps. Jutro ranking tanich podkładów i ich recenzje :)